Strony

poniedziałek, 7 września 2015

Another brick in the (Ghost's) wall




Dzień dobry! :))



Za oknem aura niezbyt przyjemna, ale mam nadzieję, że trzymacie się ciepło! A skoro pogoda jesienna, miło posiedzieć w przytulnym wnętrzu- w dodatku w takim, które coraz bardziej nam się podoba... Bo spełniło się moje  małe/wielkie marzenie o ścianie z białej cegły :)) (I zniknął pretekst do małżeńskich sporów- Mężu już z pewnością się z tobą NIE rozwiodę! ;P). Prace trwały cały tydzień, bałagan był nieziemski- ja na granicy obłędu, ale WARTO BYŁO! 

Bo oto jest: THE WALL!!










 Jeszcze parę dni temu ścianę tę zdobiły biało-szare pasy, które możecie zobaczyć tutaj.


*
Dlaczego ściana z cegły była dla mnie wnętrzarskim "przedmiotem pożądania"? ;))
 Z dwóch uwielbianych przeze mnie powodów: Pink Floyd i album "The wall" oraz nowojorskie lofty! 





 
Okładka płyty, którą widzicie powyżej jest kolejnym dowodem na to, że siła tkwi w prostocie!

A lofty? No cóż, gdyby niemożliwe stało się możliwym- to moim marzeniem byłoby zamieszkać w modernistycznej willi, paryskiej kamienicy albo w nowojorskim lofcie! ;P

Hale po upadających fabrykach w dzielnicy SoHo na Dolnym Manhattanie, zajmowane przez artystów w latach 60-tych "na dziko" lub wynajmowane za grosze i adaptowane na pracownie połączone z mieszkaniami- szybko stały się snobistycznie modne, a cena ich osiąga obecnie miliony dolarów.

A teraz przygotujcie się na spektakularne wrażenia! Moja ściana z gipsowej cegły ma się nijak do tego co zobaczycie poniżej- ten nowojorski loft wraz z kolekcją sztuki wart jest 20 milionów $.






























I na koniec zostawiam Was z widokiem z okna!





Tylko nie stójcie tu cały dzień! 
Pomóżcie mi lepiej w wyborze nowej lampy nad stół- oczywiście w stylu loftowym!
 ;)))