Strony

poniedziałek, 24 października 2016

Paris, Paris...





Codziennie rano, gdy zakładam swoje nowe, eleganckie botki i wychodzę z mieszkania, czuję się jak Andrea Sachs biegająca na wysokich obcasach ulicami Paryża w filmie "Diabeł ubiera się u Prady". Myślicie, że to niemożliwe? Posłuchajcie więc, jak do tego doszło...



Jak ten czas leci! To już prawie rok jak wygrałam u Oli z bloga  Po prostu piękne rzeczy bon do zrealizowania w sklepie fototapety na wymiar . Nie mogłam wprost uwierzyć w swoje szczęście, gdyż była w moim mieszkaniu ściana, na której od dawna marzyła mi się fototapeta. Była to ściana z drzwiami wejściowymi, widoczna niemal z każdego kąta mieszkania- z kuchni, salonu, łazienki i garderoby. Pomalowana na szaro, z dużymi drzwiami w kolorze orzecha była dla mnie prawdziwym utrapieniem. Koszt takiej "dekoracji" to dobrych kilkaset złotych, a mieliśmy przecież jeszcze inne, zdecydowanie ważniejsze potrzeby. Jednak co się odwlecze to nie uciecze! Kupon o wartości 350 zł był znakiem, że należy ten plan nareszcie wcielić w życie :). Kilka miesięcy wcześniej na sąsiedniej ścianie pojawiła się biała cegła i bardzo chciałam stylistycznie nawiązać do architektury. Klasyczne zdjęcia uliczek południowoeuropejskich miast nie wchodziły w grę, to zupełnie nie moja bajka. Potrzebowałam czegoś bardziej nowoczesnego i znalazłam! Moja idealna fototapeta to nieco niedbały szkic paryskiej uliczki z całym bogactwem detali. Czarno-biała grafika jest artystyczną wariacją tego klasycznego tematu. Stworzona jakby wprost dla mnie! Opinie na temat klejenia fototapety są sprzeczne, jedni twierdzą, że to łatwe, inni, że wprost przeciwnie. Postanowiliśmy nie ryzykować i do naklejenia zatrudniliśmy fachowców. Efekt jest zachwycający, ściana przyciąga wzrok i jest prawdziwą ozdobą, co jest tym ważniejsze, że hol w naszym mieszkaniu jest właściwie przestrzenią wydzieloną umownie. 


A Wy? Lubicie fototapety? Jeśli nie, może przekona Was do nich moja galeria? Zapraszam do oglądania i komentarzy!